poniedziałek, 13 kwietnia 2020





Przesłanie Opiekuna Duchowego – Perły 

z dnia – 11.04.2020 roku





Perła:
Witaj Opiekunie Duszy – mej!

Opiekun Duchowy Perły:
Witajcie Kochani, witam Was, witaj Perło ma, witajcie...
No co Was tu sprowadza do mnie – dziś, do czego mógłbym przydać się Wam – mówcie?

Tomek:
Może jest coś – na ten moment ważnego dla nas – patrząc z Twojego punktu widzenia, a chciałbyś nam to wyjaśnić i opowiedzieć nam o tym?
Zbliża się także czas tak zwanych świąt wielkanocnych...
Proszę Cię więc o odniesienie się do tego aspektu, który jest zarówno czasem pojednania nas wszystkich, jak i czasem trwogi zwierząt, naszych braci żywych też i pięknych – przecież!

Opiekun Duchowy Perły:
I w nawiązaniu do świąt Waszych – też?
Dobrze, skomunikujmy się zatem teraz, a ja odpowiem i opowiem Wam na to, co pytacie i co mogę też powiedzieć Wam – ja sam – na dziś, na ten moment.

Tomek:
Rozumiem, zatem słuchamy Ciebie!

Opiekun Duchowy Perły:
Pytacie mnie dziś między innymi o to, czego ja spodziewałem się, czyli o święta te tak Wasze też i samopoczucie – może – Wasze tutaj!?
No cóż, pytanie padło, Ja odpowiem Wam zaś, że, no z tymi świętami to kłopot macie sami już, ponieważ Wy sami tu jakkolwiek widzicie już, że...
Że one nie służą Wam tu jakoś specjalnie już i powątpiewacie Wy sami też w kwestii świąt tych czy innych, gdyż...
No gdyż i sił nie macie już przecież i możliwości też często na to, by tak świętować tu i świętować też ciągle przecież, ciągle, tak jak świętujecie tu na okrągło prawie też, a i rocznic wiele macie różnych tu, przeróżnych...
Żyjecie więc od świąt do świąt, od imprez do imprez jakiś też i po to, by imprezy te i okoliczności też – oczywiście, no realizować tak jakoś tu i względnie tanio najlepiej...
Wysilacie się więc Wy sami tu, po to w gruncie rzeczy też, by i innych zadowolić tak, by i oni Wam, no nie mówili też, żeście niewydolni, tak czy owak do tego, by żyć podobnie im – sami...
Wymyślacie więc imprezy kolejne tu, by i pochwalić się nimi też bądź/lub pokazać się ze strony tej, z której słabniecie też Wy sami tu, słabniecie...
Co oznacza też, że i sił Wam brak jest już tu i motywacji też do tego, by okoliczności te tak zwane tu, no inicjować też je na okrągło tu bądź chwalić się nimi też przed innymi tak, jak to w zwyczaju macie tu – ludzie!
Prześcigacie się więc Wy sami tu już – w organizowaniu imprez różnych, na które...
No, na które spraszacie się tak wszyscy tu – w zasadzie – myśląc, że i dobre to jest i konieczne, by ci Wam bliscy tu – powiem, no zachwalali też Was i siebie i tę wydolność własną finansową też mieli przecież taką, jak i Wy; jak – i Wy im to okazujecie już...
Kreowanie spotkań tych i propagowanie ich natomiast na płaszczyźnie tej ziemskiej Waszej tu, no tym jest czym dla nas, dla istot Ziemi innych tu – mówię, no tym jest, czym dla Was nie jest i nie będzie z pewnością, bowiem traktujecie siebie tu Wy sami, jako podmiot ów najważniejszy też i jedyny może, jedyny w społeczności tej własnej tu – ziemskiej!
Co oznacza też, że ani Dzieci Boga tu – innych – nie honorujecie tak – jak trzeba, ani nie cenicie ich tu też i nie wspieracie – ludzie, bądź nie pomagacie im tu też w sposób żaden już – absolutnie!!!
Skupieni na sobie, na tym środowisku własnym już przecież, na rodzinach tych, co macie je tu sami bądź budujecie...
No nie śpieszycie się ku temu, by pomóc tym i wesprzeć ich, te Dzieci choćby wesprzeć tu czy pomóc im jakoś, bo...
No, bo jesteście przecież tacy sami tu wszyscy prawie, którzy...
No, którzy tylko o sobie myślą tu już i tylko tego pragną w gruncie rzeczy też/pragniecie, by te Dzieci Wasze dobrze miały tu i fantastycznie też!
Inne Dzieci – nie obchodzą Was – ludzie, bo tylko swe hołubicie tu i namaszczacie też życiem tym i sensem życia tu niejako też, Wy sami...
Zapominając o tym też, że, no, że Bóg stworzył oraz powołał też inne Dzieci tu dla Was ludzie, inne, bo i te zwierzęce też urodziły się tu tak, jak te Dzieci Wasze są rodzone czy wychowywane też przez rodziców swych przecież!!!
One, te Dzieci tu rodzą się tak jak ty człowieku, kobieto, matko czy chłopcze, mężczyzno, jakkolwiek...
Wy wszyscy rodzicie się tutaj tak, jak na świat przychodzą Dzieci Boga tu, Dzieci małe też, Dzieci, które Dziećmi będąc – są!
Co oznacza też – ludzie, że Wy tu podobnie jak i zwierzęta też, no rodzicie się przecież Wy sami, lecz i żyjecie też w sposób całkowicie zbieżny z tym – mówię, jak i one tu żyją – biedne!!!
Pokarm ów własny też, no pobieracie i zdobywacie też jakoś tu, lecz i one też, no poszukują go tak, jak mogą najlepiej w gruncie rzeczy przecież...
Zdobywają go, szukają, lecz i głodne chodzą tu niestety tak, że i wstyd jest człowieku, wstyd, że pozwoliłeś na to ty sam, by one głód cierpiały; te Dzieci tu głodne są często na planecie twojej – zważ – i opamiętaj się też może człowieku wreszcie, gdy głód jest nadal tu, choć ty swoje Dzieci karmisz...
Wstydź się jednak też – człowieku, boś sam nasycony jest czy był, gdy one, gdy inne Dzieci twe – mówię, no głodne są tu jeszcze czy były...
Bo głód na planecie tej, jest nadal wszechobecny też w dobie tej wzniosłej tak może, lecz i nieznaczącej nic dla tych, którzy/które głodne chodzą tu...
Więc jaki sens pytam, no święta te mają Wasze i znaczenie też, jeśli Wy sami tu najedzeni jesteście czy byliście, a Dzieci Me Boga – rzecze Bóg...
No głodnymi są i bywają nadal, gdyż człowiek, który świętuje, zupełnie nie wie też o nich i nie myśli...
Jak nie myślicie też o tych, które zarzynane będą już i zarżnięte są niestety też, by stół ów Wasz – mówię, no ugiął się pod nimi tak, że i Wy sami tu a dumni z tego...
No mówicie też, że Bóg spoczywa tam, gdzie one...
Nigdy przenigdy!
Bóg nie zasiadł i nie zasiądzie czy nie zasiadał też z Wami w gruncie rzeczy, jeśli na stołach Waszych, ta krew niewinna była spożyta i ciało – mówię!!!
Jak i powtarzam Wam też, że nigdy nie było tak, że Bóg Stwórca Wasz, do którego modlicie się tu sami poniekąd też, no nie usiadł On z Wami tu nigdy, jeśliście Wy sami – mówię, no zapodawali to, czego nie powinniście przecież serwować Mu ani sobie...
Bóg – w Miłości swej i Świetle oraz Mądrości tej, jaką emanuje Sam, nigdy, przenigdy nie wesparł i nie wesprze też tego, co czynicie im, Dzieciom Boga tu – sami!!!
Jak nigdy przenigdy też – zaprawdę, no nie był tym gościem Waszym też, którego zapraszacie tu do stołu, bywało...
On nie usiadł z Wami nigdy – ludzie, gdyście Wy spożywali tu zwierzęta, Jego Dzieci własne – też – przecież, gdyż On...
No nie krzywdzi Dzieci swych – proste, jak i nie pozwala na to też i zabrania, by ktokolwiek krzywdził je i ranił...
Co oznacza też, że Bóg, że Istota Ta Najwyższa Wam – mówię, no nie jest tym i nie był, który ma bądź miał cokolwiek wspólnego z tym, co czynicie sami – Dzieciom!
Zabijanie – to rzecz diabła jest i diabelska – mówię!
Bóg zaś wrogiem zabijania był i będzie, to oczywiste jest przecież jak to, że On...
No nie zabijał Dzieci swych ręką twą człowieku ani swą, bo i nie ma jej/nie miał, acz gdyby miał, to też nie podniósłby jej – ludzie – na Dzieci!!!
To Wy czynicie to, jak Wy zabijacie je sami bądź zlecacie to komuś tu, by i sumienie własne zagłuszyć też, lecz i pominąć – mówię – fragment ów zbrodni tej doskonałej tak, którą zlecacie tym, co wykonują to Wam – ludzie...
A i za Was czynią to, za Was, gdyż Wy „mądrymi” będąc, no omijacie spektakl ów przekornie i pozwalacie też, by inni, by inni czynili to dla Was – mówię!
Omijając zaś procedury te haniebne tu, myślicie bądź domniemacie, że to nie Wy jesteście tymi, którzy śmierć/zło czynią tu – sami!
Tak, Wy ich popychacie tam, gdzie zbrodnia, sami zaś – przecież – ręce umywacie Mi – mówi Ten, Który/Którego nie skłamiecie tu już nigdy i nie skłamaliście też – ludzie, gdyż On wie i widzi to i rozpoznaje też, co czynicie Dzieciom małym...
Zbrodniarze ludzcy, bo jak inaczej określę Ja Was Sam, jeśli zasiadając do stołów swych, wielkanocnych też tak zwanych tu...
No kładziecie tam, na tych stołach swych mięso tak zwane, bo i życie zwierzęce to, żywe też, mięsem nazwaliście już, mięsem...
Wstydu nie macie też, mówiąc, że zwierzę mięsem jest jakimś tu, żywe, jak i nie pojmujecie też – chyba – że Bóg Wasz, no nie Wasz/nie Waszym jest i był kiedykolwiek też, jeśliście ofiary Mu składaliście jakieś ze zwierząt – mówię!!!
On ofiar tych nie przyjął też/nie przyjmował nigdy – ludzie, jeśliście składali Mu je/składaliście też tu kiedykolwiek, Wy sami...
On ich nie przyjął/nie przyjmuje, jak i nie zasiada też pośród Was, nie zasiądzie, skoroście na stoły własne życie poskładali Jego, Dzieci te, które On kocha najpiękniej tak, jak to tylko możliwe jest i było...
To Wy niszczycie je nie On, nie Bóg jadł je i jada, lecz Wy – proste!
Więc nie skłamujcie Go już – ludzie, jak i Mnie, jak i Istot tych światłych tu, które/którymi jesteśmy już dla Was My sami, boście jak szydercy przecież w tym – mówię, gdy...
No, gdy tak cudzołożycie tu nam z bogiem jakimś własnym tu, wymyślonym wszak, wymyślonym, choć...
Zwyczajowo, to diabeł jest – proste, a Wy go Bogiem nazywacie swym – ludzie!!!
I tak właśnie jemu, temu diabłu tu składacie to, co na stołach macie przecież, nie Bogu, nie Bogu Memu – ludzie, lecz diabłu tu składacie to, co żywe jest, Boże...
Jak i zasiada On/zasiadał też do tych stołów Waszych tu – wspólnie z Wami, ten co mowa jest o nim już, diabeł sam z Wami je to, co serwujecie tak obficie mu już tu: „mięso”!
Mięso podajecie mu sami – ludzie, mięso, by i ten, diabeł ów, no nakarmiony był tak jako Wy sami też...
Zjadając zaś Dzieci te – ludzie, wiedzcie też, że ten, którego karmicie tak obficie tu życiem i Dziećmi swymi, no ten też – mówię, którego karmicie tu...
On Waszym stróżem jest od dawna – dodam, gdyż zachęcacie go tak oto i w sposób taki, o którym mowa, by i on Was karmił też – sobą – proste!
Zatem posiłkujcie się i posiłkujecie też – sobą!
Ci, którzy Dzieci Me na talerzu macie – mówi Ten, Którego nie słuchacie i nie słuchaliście nigdy też, bowiem znając Go jakoś też czy wiedząc, kim był i jest lub jaki jest...
No, nie położylibyście na talerz Dzieci nigdy – proste!!!
Dlatego mówię Wam – ludzie, że Wy tutaj jako ludzie też tak zwani, no ludźmi nie jesteście już – dodam, gdyż serca Wasze kamienne są i były, jak i świadomości też, gdy Dzieci i życie to własne też poniekąd tu, na talerzu macie...
Boga w tym nie ma – nie wspomnę, choć nie jeden z Was powie, że w Bogu czyni to i czynił...
Nie kalajcie Mnie – mówi Ten, Który, Którego ja znam osobiście tak, że...
Że i gwarantuje Wam ja sam: Kim Bóg Jest i Jaki, choć tego nie pojmujecie tu jeszcze, ja zapowiadam Wam i mówię, że Bóg mój – zaprawdę, no Światłem Najwyższym Był, Jest i Będzie, lecz i to nie odzwierciedla też tego, Kim Był...
Daleka droga Wam do Niego – ludzie, daleka...
Choć, jeśliście uważni tu i mądrzy też czy bogobojni tak, jak mawiacie Wy sami tu o sobie, no...
To zobaczymy też – pokrótce, kto kim był i będzie: Nowy – mówię!
To czas zmian dla wielu – przecież, lecz i rozpoznania też właściwego może – daj Boże – mówię, byście i Wy sami tu pojęli też: Kim Bóg Jest – Wasz!

I tego życzę Wam Ja Sam – w Duchu – Prawdy swej nieodzownej też, Bożej/Boskiej tu...
Na okoliczność świąt Waszych, powiem, że świętujcie może też, świętujcie...
Lecz nie czyńcie zła nikomu już – ludzie, jak i nie mordujcie już więcej Dzieci – ludzie!!!
Oto Słowo Me Prawdy, na czas świąt Waszych, choć świąt nie ma żadnych też, żadnych, gdy Dzieci Mi/Moje giną...

Pojmijcie...
Bóg Żywy Jest i będzie zatem też – Żywy, jeśli ocalicie Go Wy sami tu, jak i Dzieci też – ocalajcie Mi – ludzie!

Bóg, lecz i Anioł Twój Duszo tu – stróż tak zwany też, jeśliś...
No, jeśliś dobrą Mi jest i będziesz Duszo Ma jasna, szczera też i prawdziwa tak, że Dzieci Mi nie jesz już i nie jadłaś też...
No nie będziesz jadała ich już nigdy tu – Duszo!

Opiekun Duchowy Perły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz