piątek, 30 kwietnia 2021


 



Przesłanie Boga – Siły Stwórczej 

z dnia 4.02.2021 r.




Wysyp „podgrzybków”, co znaczy...


Ano znaczy to zmianę pożądaną już wam ludzie, gdy wy...

No, gdy wy zrozumiecie wreszcie, iż Bóg Jest i woła was ludzie już tu On Sam, woła!

Czyli zarządza On Sam już tymi poniekąd też, którzy wierzą Mu i ufają, mobilizują się też po to by prawdę tę objawioną — załóżmy, dać dalej, ponieść...

Czyli rozporządzić nią w taki sposób dodam by i służyła wam, umacniała was tudzież i chroniła!

„Podgrzybki” już tu są ludzie...

Zdecydujcie więc, kto kim jest i jaki oraz czy chce/zechce też, no wziąć udział w założeniu tym własnym Boga nazwijmy to, czyli tym które realizują ci, co Jego są ludzie...

Żaden z was nie może być bierny — dodam, jak nie może też być obojętnym wobec tych, co krzywdzone są tu już i były — jako zwierzęta...

Wy nie możecie stać obojętnie, gdy one cierpią, płaczą, krzyczą!!!

Wy musicie prawdę czy wiedzę tę też na ramiona wznieść/wziąć, a i ponieść to dalej ludzie by ci po was, pokolenia każde zderzyły się z tym, co i prawdą jest i święte!

Wy musicie więc, że tak powiem, no musicie sztandar ów ponieść Mój/Boga, gdyż waszym własnym jest on tak naprawdę i będzie, choć...

No choć lekceważycie to może — wiedzcie, że żaden z was tu ludzie nie może i nie mógłby też żyć spokojnie tutaj nadal, jeśli w Boga wierzy a Dzieci je...

Zakazane jest to i było, choć nie wiecie, gdyż wam mówi się i wpojono też wam to byście je jedli i żarli, bo to diabeł jest i zło, które mówi, by je jeść...

Żaden z was więc ludzie no nie może też/nie mógłby...

Nie mógłby być tym, kim jest choćby czy istnieć, jeśli nie pojąłby/nie pojmie, że Bóg Jest a On...

No cóż...

Dzieci nie je wszak/nie jadł!!!

Ci wśród was więc co „podgrzybkami” są no wiedzą już i świadome są/świadomi, iż Bóg mówi i prowadzi was ludzie/prowadził wielokrotnie was On Sam, tylko wy nieuważni byliście/jesteście.

To powoduje wszak niemożność tę życia tu inaczej, ból wasz i tych, co cierpią/cierpiały onegdaj też, gdy wy — ludzie, no rozpoznawaliście też Mnie/Boga należycie, przez to czyniliście zło swoje współczesne — nazwijmy to...

Tak jest do dziś, było, a i jest, gdyż nieświadomość czyni zło — zło w nieświadomość wstaje, wtrąca się, przejmuje ją — tę nieświadomość waszą własną ludzie...

Zatem wiedzcie i rozumcie już, iż nic nie jest czy nie było ważne tak — jak świadomość ta niejedzenia, niezabicia też, jak i niekonstruowania zła na wespół z tym, co kłamie, zabija, uniża was też ludzie i Boże...

Boże też uniża, pomniejsza też i zabija po prostu on!!!

Zmiana i przemiana możliwą jest jeszcze, jeśli wy, te „podgrzybki” wasze nazwijmy to, no zaczniecie ewoluować też zgodnie z Wolą Moją/Światła, Świetlistą też...

No wówczas możliwe jest to, iż przeobrazicie się w naród/narody te, które współistnieć będą — powiedziałbym — na zasadzie woli własnej i tych, co cierpią, czyli nie zabijecie już, nie zjecie, ochronicie siebie też w tym położeniu własnym swoim tutaj i świecie...

Co oznacza też zgodę Mę na to, byście żyli tu nadal ludzie jeszcze jakoś może, acz inni i uważni też na to, co czynicie, święci — jak to, co jest żywe tu, wami...

No „podgrzybki” są, zbierajcie i osuszajcie to, co złe jest, jedzcie, co dozwolone nie umniejszając Mi/Bogu, Któren Jest!

A zwycięży to, co dobre jest i prawe, gdy wy...

No świadomość w ręce/rękę weźmiecie i poniesiecie...



Bóg, Któren Jest.



sobota, 24 kwietnia 2021


 



Przesłanie Boga – Siły Stwórczej 

z dnia 17.04.2021 r.




Zresetowanie Ziemi/ziemian następuje wówczas gdy świat wasz ludzie docelowo zmierzył już samoistnie poniekąd do miejsca, w którym, a raczej, z którego zadziewa się to, co resetuje was samoistnie poniekąd już, gdyż Bóg; no gdyż Bóg wie już w prawdzie, ile zła poczyniono Mu czy Dzieciom Jego też, światu także, Ziemi nazwijmy to...

On wie wówczas, iż wy tutaj ludzie, no nie gospodarowaliście też w Prawie Jego własnym przecież, zatem i napawaliście się tu może wszelkim dobrem własnym – nie Jego, acz...

No acz doszliście też sami do momentu, w którym jest – jak jest, czyli nie można/nie możecie już żyć tak, jak chcecie ludzie, dlatego że ingerując w nią choćby, Ziemię, no poczyniliście już śmietnik z niej ludzie choćby sami, odzierając ją – tę Ziemię z godności wszelakiej, dodał.

Bunt jej zatem, Ziemi...

No sprzęża się jakoby z Wolą Tego, Któren Jest wówczas, gdy wy tu ludzie a nienasyceni pięknem jej i dostatkiem; no odzieracie godność tę dalej i dalej ludzie sami jakby...

Co oznacza, iż wy Ziemi tej nie lubicie, nie kochacie jej ludzie, ciemiężycie też życie jej własne, Ziemi, ale i mordujecie też te Dzieci jej, nazwijmy to, Zwierzęta.

Ziemia was gani za to choćby, napiętnuje też/napiętnowała ona was już nie raz, bo wielokrotnie już Ziemia ta, nazwijmy to...

No zachowywała się tak czy zachowała, iż was tu ludzi pogrzebała też, nazwijmy to, uziemiła, zgrzebała was ludzie sama Ziemia niejednokrotnie już, dodał!

Bo Matka wie i rozumie też wszak ona, czym Dzieci są jej własne a czym/czem są te złe, nazwijmy to, nie jej!

Bo Dzieci jej, tej Ziemi, no znamienite są czy były wszak one, a te, które/których ona tu nie chce i nie chciała też, to te które/którymi jesteście wy sami ludzie, wy sami, bowiem wy sami tu na Ziemi...

No grzebiecie też jej Dzieci; te ziemskie!

Matka Dzieci ma swoje, wiadomo, co oznacza, iż Ziemia ta jako Matka nazwijmy to, no też Dzieci kocha i kochała, a są to czy będą: zwierzęta przecież – jej Dzieci, kwiaty, owoce, warzywa też i płody te wszelkie nazwijmy to także, narodzone z niej wszak, z Matki...

Bo to Matka jest ludzie, pojmijcie, Matka!

Jako Matka też ona, ta Ziemia, no opiekowała się wami też przecież ludzie i tak, jak się da czy może/mogła, nazwijmy to...

A wy?

No cóż...

Przeliczyliście się jakby ludzie na Ziemi tej swojej – nie waszej...

Gdyż...

No gdyż wydawało się wam może, iż wy tu wiekuiście jakoś wręcz będziecie, na stałe też przyszliście, na wieki...

I tak – i nie...

Niebawem Ziemia was wyprze z siebie ludzie tak, jak to czyniła onegdaj też sama, gdy...

No, gdy Dzieci jej własne, że tak powiem, ludzie, no czynili/czyniły zło takie wielkie już i wstrętne też, namolne, że i ona też, ta Ziemia...

No rozjątrzyła się sama ze złości już na to, co czyniono jej/czynicie!

Ona, Matka ta, no niejednokrotnie też grzebała was ludzie już tu sama/czyni nadal tak, gdy Dzieci są leniwe, wstrętne też, zachłanne i nieludzkie/nieludzkimi stają się/stajecie...

Ona wówczas, ta Ziemia decyduje też, kto gdzie legnie w niej/polegnie...

Ona wie, czeka ludzie też na to byście sami tu, że tak powiem – doszli ku temu/do tego, iż Ziemia ta to Matka jest własna wasza ludzie czy Dzieci, które wy tu mordujecie...

Ona je pomści wam ludzie/pomstuje też za to, kim i czym byliście względem nich, Dzieci!

Ona was nie chce, mówiłem, bo i dopowiem też jako Ten, Któren Jest, iż Matka ta, Ziemia; no jest tą, którą też decyduje jakby o tym, co z wami ludzie będzie, stanie się.

Ilekroć mowa jest o niej, wiadomo więc, iż to Ziemia schłonie to, co jej nazwijmy to, pomści...

Kolejny raz jest – jak jest, czyli Ziemia, Matka odezwała się i krzyczy/pomstuje Dzieci swoje własne ludzie...

A wy?

No cóż...

Jako Dzieci inne – nie jej, boście tymi są na niej którzy przecież likwidują się wzajem czy życie na niej choćby...

Zatem wy tutaj ludzie nie ostaniecie też za to, kim i czym jesteście ludzie/staliście się względem tej, co płacze: łzy roni swoje już ona za te Dzieci jej zabrane, zwierzęta!!!

Matka płacze, Bóg też...

Za nimi ludzie, za nimi – nie wami, za nimi oczywiście Bóg płacze czy Ziemia!

Analogicznie rzecz biorąc zatem – dodał, reset jest czymś, co wynika więc z autonomiczności tej, co płacze ludzie tu ona, czyli ta Matka najwyższa nazwijmy to, Moja, Boga też...

Kto zrozumiał, ten wie...

Proste.

Matka – Matką co oczywiste, tak więc zabicie jej Dzieci ludzie skutkuje w to, co wy tu macie, a i nazywacie też czymś na wzór samosądu też, nazwijmy to ludzie...

Tak i Matka dziś...

No niejedno, że tak powiem, nieszczęście wzbudziła czy wzbudzi za to, co wy jej ludzie zrobiliście już tutaj czy odwiecznie też nazwijmy to, dawno...

Zresetuje was sama – Ta, Która Jest Matką Najwyższą, dodał, bo i powtórzył też...

Że ona, ta Matka jest Źródłem w życiu też/życiem!

Człowiek, któren nie widzi tak czy nie czuje...

To diabeł!

Można rzec...


Diabeł...

Bo i zdiablenie wielkie jest tego, kto tutaj Dzieci je czy krzywdzi Je...




*****

Link do filmiku: 

https://www.youtube.com/watch?v=VhzPm-kp3A0




środa, 21 kwietnia 2021




Przesłanie Boga – Siły Stwórczej z dnia – 3.02.2021 r.




Nic już nie jest takie, jak było i nie będzie...


Rozłam jest między tym a tamtym poniekąd, czyli tym, co właściwe jest a złe i nieprzyjemne jest, nikczemne...

Wy sami dzielicie się ludzie tu już na tych, co jedzą je i nie jedzą już, gdyż wiedzą, że Bóg Jest i odnawia to, co Jego jest, mówi!

Jak i rozumiecie też ludzie ci, co mowa no rozumiecie też to iż zło wasze własne sprowadziło nań na was to, co najgorsze w gruncie rzeczy też mianowicie biedę i nieszczęść więcej niż mieliście dotychczas, kłopotów, żalu, bólu, łez...

Tego jest więcej i będzie – mówię!

Będzie więcej zła tego, któregoście sami zaczątkiem byli i wypełnieniem też ludzie, dopełnieniem każdym na Ziemi już, na Planecie.

Mówiłem, jak ważne jest to, byście nie jedli ich, przestali, ukochiwali się wzajem z nimi tu, z Dziećmi!

Nie chcieliście, nie mówiliście też, że będziecie kochać je, lubić prócz tych, którzy szanują je już od dawna ludzie...

Ja prosiłem was, mówiłem wielokrotnie też o tym, że zło was zabije też samo za to, co wy im, Dzieciom czynicie i czyniliście też ludzie...

Mówiłem, mówiłem, zapraszałem was tu codziennie niemalże przez tych, co mówią już o Mnie wam ludzie, mówili...

Nie chcieliście podejść tu, choć...

No choć Ja sam prosiłem was czy zapraszałem też, imionami swema waszema tu was wywoływałem już wielokrotnie – mówię!

Nie przyszliście, udawaliście też ludzie, iż to nie wy/nie was tyczyły się słowa te przez Anettę lub Tomka wypowiadane wam/przekazywane tudzież...

Śmialiście się, drwiliście, wielu z was odciągało innych też od wiedzy tej Boskiej/Bożej, no rozpraszaliście ich poniekąd, by nie szli tu i nie słuchali też tego, com Ja/Bóg mówił!...

Widoczne to jest, wielu z was ślady zostawiło swoje wyraźne, a i Ja was tu poniekąd też sam typowałem tak, byście wiedzieli też, że Bóg Jest!

Nie daliście słowami, uciekliście, pohańbiliście się przecież – mówiąc, że to nie Bóg Jest/nie Jego słowa tu są czy były...

Wy ludzie, ci co mowa no rzeczywiście pouciekaliście też jak tchórze jakieś może i bandyci stąd jakby tu co najmniej diabeł był czy siedział...

Zadziwiające to jest – powiem, gdyż diabła nie ma tu i nie będzie, choć o nim słowa padały czy padają, lecz jego tu nie ma – mówię, jako Ten, Któren profil ów tak zwany społeczności/społecznościowy też...

No uogólnia sobą i prowadzi też/prowadzę go Ja Sam, Bóg!

Ale i ci, co tu piszą to, co ode Mnie...

Wy ich nie lubicie ludzie za to, że naprowadzają was na dobro własne i każde i na to Światło rzeczywiste już ludzie...

Wy nie chcecie ich za to, iż oni modulują się tak, by Mnie/Boga mieć i Dzieci, a i was tu sprowadzić tudzież na to byście chcieli być i zaręczać też – Dobru, nam!

Nie chcieliście, nie chcecie: ich – Anettę i Tomka wyzywacie i grozicie im za to, że oni tu tę wiedzę świetlną rzeknę, no tak reprezentują już godnie w sumie i szczerze, iż Sam Bóg, Ja – no Ja Sam chwalę ich tu już nie raz jako Bóg, chwalę!

Chwalę też tych, którzy dobrzy są czy byli...

No oni otrzymali wiele słów dobroci każdej i Mojej, lecz i drogowskazów własnych ważnych, jeśli zważyli na to, co podałem...

Wy ludzie, ci co mówię – no rzeczywiście otrzymaliście wiele prawd Serca Mego Bożego, a i innych świetlistych energii tak zwanych też...

Bo są i tacy, którzy dobro tu zdjęli czy otrzymali z nas, czy z tej pracy naszej dodam...

Oni nadzieją są jeszcze, byli a ci, co sklinali nas może tutaj a Bogu złorzeczyli też i Anetcie/Tomkowi...

No wiedzcie, że was zło nie ominie własne to, któreście nam tu posyłali już – posyłacie...

Niemożliwym to jest by energia ta zła wasza i nikczemność, ta zaraza własna z serca płynąca, cieknąca i krwawiąca też no nie zwróciła wam tego, co wy tu nam posłaliście ludzie...

Jako Bóg rzeknę więc, iż sprawiedliwe to jest, byłoby, że za to coście poczynili nam czy Dzieciom – odbierzcie!!!

I nie myślcie już nigdy ludzie zagubieni i drętwi też, lecz i źli...

Nie myślcie, że Boga nie ma, a świat sam się prowadzi jakoś i kręci, sam.

Nie ma tak i nie było, choć zły duch wiedzie was – owszem; no wiedzie was on tam, gdzie chce i rzeczywiście on was prowadzi do siebie – mówię!

Tu go nie ma, nie było, każde słowo poprawne jest i było, Światłem posypane dodam!

Nauka wielka ludzie, jeśliście uważni, uzdrowienia wielkie dodam i zaleczenia ran wielu waszych następują tu i następowały też dla tych, którzy uważni byli i szczerzy.

W nich nastąpiły zmiany poprzez wiedzę tę i szczęście obrało kurs dla nich, perspektywy wzrosły im nadto aż po kontakcie z nami tu, a i dalej...

Dalej będzie uwidaczniało się to wszystko – być może powrócą tu/powrócicie i opowiecie coś o tym, ci szczerzy oczywiście, ci dobrzy...

Ja liczę na to – mówi Bóg, że zasymilujecie się na tyle z dobrem i z nami, że zaczniecie wierzyć w to też, iż wy tu na równi powołani byliście czy jesteście dla tych, co was proszą, wołają tak od dawna już tu czy nakłaniają też do oświetlania/prześwietlania się Światłem emanującym z opowieści onych na profilu naszym...

A powstało ich już tak wiele, tak wiele...

No ciekawym jest – mówi Bóg, kto sczytał i przeczytał wszystkie choćby – pytam?

Kto tu taki był: zapraszam!

Ciekaw żem jak wy Mnie tu, Boga...

No jak Mnie potraktowaliście tak naprawdę i szczerze?

Bo już sam nie wiem, domyślam się może lub nie, zagajam was sam – jako Bóg, zapytuję...

A wy tu milczycie jak groby własne – pytam?

No ciekawe to jest, kto zejdzie tu pierwszy czy wejdzie i powie, napisze, zostawi coś, wklei, a i pomodli się może z nami tu już – jak trzeba, jak uczyłem Ja was sam – mówię...

A może dopisze coś sam z serca swego tu już własnego poczyszczonego tak, że rozumie, uczy się, ubogaca na nowo też jako i my tu wszyscy...

Wiadomo!

Wy idziecie i podziękujecie też tym, co starają się dla was tak bardzo, tak bardzo, iż zapomnieli o życiu i zdrowiu własnym oni w zamian za tę pracę codzienną i żmudną tak właściwie, ciężką mówię...

No ilu z was pytam: no ilu z was podziękowało im, Tomkowi i Anetcie za ten wkład ich Boży w was uświadamianie i ratowanie też przed złem własnym czy zgubą?

No ilu – pytam?

Bóg!

Bo tylu ilu przyjdzie tu czy przychodziło też, to są i będą właśnie Moi/Dzieci Moje...

Te Dzieci, które rozumieją i wierzą też w znaczenia słów, które otrzymują ode Mnie i odczytują sercem własnem w prawdzie...

Co oznacza też, że dusze te święte niemal już wiedzą: kto – kim jest i dlaczego?

Dlaczego ktoś za kimś stoi?

No ciągle ktoś za kimś stoi tutaj: wy już wiecie, rozumiecie, a Tomek z Anettą douczą was jeszcze i podpowiedzą też, jak to jest, bo wiedzą, znają się, rozumieją najwyraźniej, kto kim jest, gdyż z energii pól tych osób, ludzi, patałachów każdych...

No odczytują treść każdą o nich czy z nich ludzie...

Anetta potrafi tak zrobić/uczynić też powiedzmy...

No potrafi ona każdego z was niemalże zdiagnozować w lot kim i czym jesteście bądź z kim przyszliście i jakie podczepy ciągną was czy do kogo...

Ona widzi to, czuje, rozpoznaje też szybko każdego, bo po słowie jednym już niemalże wie, może, potrafi kolaborat cały wam sprawić ludzie o was i tych, co z wami są, żyją, mieszkają też...

Ona umie, Tomek też wywiązuje tu dobra i światłości poprzez absolutnie precyzyjnie patrzenie w Światło bądź dzielenie się nim i nazywanie charakteru/charakterów onych doświadczeń z podłoża mistyfikacji życia tu ludzie...

On wie więc i rozumie sporo już, doucza tę, która zapomina się czasem choćby czy zasypia nam, gdy mówić potrzeba – jest!

On wie co ważne i prosi, mobilizuje też was ludzie, mobilizuje też – on, Tomek!

Pracę wykonują obydwoje z żoną siermiężną, a nawet dokuczliwą czy niewdzięczną, gdy wy im sił nie dodawaliście, a skradaliście je, zabieraliście...

Bo i tak jest, iż przychodząc tu, co niektórzy no zabierali Światło ich własne czy z nich, by siebie nim spromienić i ogrzać...

Nic to, to złodziejstwo jest jeno dla wielu i przekręt, by zabrać coś czy zebrać, a nie mówić, a nie prosić/nie poprosić też o to, by uzyskać za zgodą i polubownie.

Tak więc przychadzali tu nam ci, co mówię i rozkradali, co się dało może – tucząc się/siebie tu samych tym, co Anetta z Tomkiem wypracowywali też, widziałem!

Dlatego mówię to, co i prawdą jest absolutną ludzie.

Nic to...

Oni wiedzą już, sczytają, że to o nich jest czy ignorantach innych i nieukach, którzy demonizują się na warsztatach jakichś szalonych, a tu Mnie/Boga nie znają, mówię!

Nic to, energia daje i zabiera czasem, gdy człowiek nieuważny był czy chory, a i zarozumiały też dodam...

Bywa jednakże, iż przychodząc tu, sprawialiście wrażenie nieobecnych i nieoczytanych też, gnuśnych czy rozleniwionych może...

No wówczas nic nie skorzystaliście tudzież wy sami, skoro tak do Mnie podchodzicie ludzie.

Do Boga idzie się tak ludzie, jak do żłobu załóżmy, by ten pokarm zjeść, nasycić się nim, napełnić...

Wy tu zaś przychodzicie jak do koryta pustego może, choć dary wszędzie są czy pokarm pod dostatkiem.

Dlatego mówię, że ci, którzy nie zostawią/nie zostawili zła za sobą już i wloką je, wloką je nadal i ciągną...

Bójcie się, zaiste bójcie się już tego, gdyż zło – to was na smyczy trzyma tak naprawdę, gdy wy je wleczecie, proste!

Nic to czas mamy/macie taki, iż trud życia i mozół zgasi niejedną duszę już za to, kim była – a nie chciała!!!

Być może zgaśnie niejedna świeca tu ludzie samoistnie już i zgasła, jak niejeden człowiek przygaśnie wam, odejdzie...

A i wy sami też odchodzicie/odejść możecie za to, że Boga nie honorowaliście tak, jako On sam jest, Bóg!

Mnie/Boga nie znaliście i nie lubiliście też za to, kim byłem, co oznacza, że wy dobra, zaprawdę; no dobra wyparliście się ludzie ze Mnie stąd chłód ów i cisza...

Bo wy chcecie żyć jak diabeł mówi, bo i krzywdząc też, Dzieci jedząc...

Wy chcecie żyć łatwo, lekko i przyjemnie też ludzie – nie po Bożemu, to wymagające jest!

Wy nie chcecie więc prowadzić się na tę drogę życia i Moją drogę życia też z wami ludzie nie chcecie...

No więc idźcie tam, gdzie zło wreszcie i skończcie/zakończcie żywot swój własny z nim, z tym złym, diabłem!!!


Mnie tu Boga pomińcie od nowa, pomińcie...

Lecz wiedzcie też, że to ostatni raz jest już i był czy będzie dla tych, którzy ślepi są w sobie i nie czynni, leniwi, by przyjść tu i Mnie/Boga poznać, słowo Moje!

Tyle mam do was...


Bóg!



*****


Link do filmiku: 

https://www.youtube.com/watch?v=S5RXE2bapug


 

sobota, 17 kwietnia 2021



Malutkie przypomnienie informacji z 2018 roku...

Serdecznie polecamy: Anetta i Tomek



Przesłanie z dnia 14.04.2018 r.


Dziś oto stoję przed wami i słowa wypowiadam — te, które i moc mają i potęgę na tyle rozsądną...

że aż mobilizującą was do zatrzymania się w miejscu, które i waszym docelowym nie jest...

Każdy z nas/każde z was bowiem przyszło tu i przychodzi w ściśle określonym celu — mianowicie po to, by życia doświadczyć i wzniosłości jego...

na wyżynach własnego jestestwa i piękna Duszy własnej niejako.

Przychodzicie zatem/przychodzimy my wszyscy, aby rezolucję Boską/Boga uwznioślić i upamiętnić niejako...

jako energię czystą i przejrzystą całkowicie!

Jak wiadomo/jak wiemy nic łatwym tu nie jest ani bezpiecznym, ani przyjaznym dla was/dla nas wszystkich...

Ale pamiętajcie, że jesteśmy już...

że komunikujemy się z wami przez Anettę i Tomka oraz ich książki, w których odnajdziecie wszystko, czego poszukujecie i pragniecie.

Tak — te książki zawierają i zawrą wiedzę, jakiej świat nie widział i nie słyszał, ponieważ nikt nigdy nie odważył się na to, by zejść tu z Ideą Światła w sobie...

Z ideą przetwarzania go należycie, ale i reprezentowania go równie słusznie i równie godnie!

Misji tej podjęli się autorzy książki/perłowych książek o tematyce Światła w Was samych...

Jak i w was samych Światło to umocni się i uprawomocni na tyle skutecznie, że i bezpiecznie...

ale i bez opamiętania, gdy zrozumiecie już z czym przyszło wam się mierzyć!

A raczej co przyszło wam przypomnieć sobie na ponów i wzniecić na ponów w sobie...

czyli własną nieskalaną Świadomość Światła.

Świadomość bycia nim i rezonowania z nim — jak nigdy dotychczas!

bo jak nigdy dotychczas prowadzeni jesteście i naprowadzani poniekąd na ów aspekt Światła w was samych...

I w Sercach Waszych!

Żywych, bijących i Światło przewodzących, lecz jeszcze niepochylających się nad nim dostatecznie...

ale na tyle rozumnie, że wolę walki o nie — o jego autorytet w was samych....

No podejmiecie niebawem i bardzo skutecznie!

Słowa dotyczą tych, którzy je czytają, powielają i rozpowszechniają...

zawsze zgodnie z przeznaczeniem, a nawet lekkim uniesieniem i roztargnieniem niestety.

PAMIĘTAJCIE I ZAPAMIĘTAJCIE RÓWNIEŻ, ŻE NASTAŁ OTO CZAS, GDY ENERGIA BOGA LUDZKIM SŁOWEM MÓWI...

I W PEŁNI JE ODZWIERCIEDLA ORAZ BŁOGOSŁAWI!

TEN CZAS TO CZAS PRAWDY I PEŁNEGO W NIM UCZESTNICTWA TYCH, KTÓRZY OLŚNIENIA DOSTAJĄ I WSKAZÓWKI NIEJAKO W CZYNIENIU DOBRA DOCZESNEGO, ALE I WSPÓŁCZESNEGO...

NIEJAKO BOSKIEGO!

BOWIEM ENERGIA BOGA JEST WAMI SAMYMI!

W WAS POZOSTAJE I DOPEŁNIA WSZYSTKO, CO ZASĄDZONE JEST I PRZEZNACZONE WAM WSZYSTKIM!

Zostańcie w pokoju i olśnieniu, które mówi i podkreśla to, że ty sam człowieku jesteś nim...

Światłem samym w sobie!

W głębi jestestwa własnego i połączenia...

absolutnie unikalnego i nakazującego ci niejako życie w pokoju z poszanowaniem praw własnych, ale i innych!

Niezmiennie zachęcamy wszystkich/wszystkie Dzieci Światła do skorzystania z naszej pierwszej unikalnej pozycji książkowej — powstałej jako zapis/relacja z Istotami Światła w nas samych...

czyli naszymi duchowymi tożsamościami, zapisami energetycznymi oraz informacjami zapoczątkowanymi w świecie, do którego wszyscy wracamy...

W uniesieniu i lekkości ducha własnego, ale i globalnego/społeczności globalnej.

Czytajcie, Wiedzę Źródła kontemplujcie!

Dzielcie się nią do użytku własnego niczym nieokrojonego...

My zaś powiemy jeszcze wiele nowego, ale i utraconego przez was niejako...

Przez świadomości wasze własne niezharmonizowane z Bogiem Prawdy, lecz energią życia żywą...

lecz nie waszą własną, a wpojoną wam na zasadzie siły niejako i wyrachowania wszelkiego!

Już czas na powrót do swojej pierwotnej natury Moje Drogie Dzieci Światła!

Już czas na pokój w sercach waszych — dwuznaczności pełnych i rozkojarzenia....

będącego efektem rozdwojeń wszelkich i paradygmatów istnienia na Świetle nieopartych niestety!

Czas powstać z kolan i świat wolności zapoczątkować, ale i unowocześnić go na tyle, by i waszym był własnym...

a nie Rajem utraconym i zaginionym...

Amen.


Mówił i przemawiał do Was Archanioł Michał.

odpowiedzialny za sprzężenie zwrotne Istot Ziemi do poziomu Czystego Otwartego Serca!




*****


Link do filmiku: 

https://www.youtube.com/watch?v=Lrrq--_Praw


 

niedziela, 11 kwietnia 2021




Treść powstała w dniu – 9.04.2021 r.



Pamięci Mezo...


Dziś a stało się to w godzinach popołudniowych, odszedł najwierniejszy z wiernych może, przyjaciel, Mezo.

Nasz ukochany pies, psinka jak kto woli, piesek, którego mieliśmy na utrzymaniu swoim/wychowaniu od kilku lat/kilkunastu może...

Przygoda z nim, moja, zaczęła się jakiś czas temu...

Tomka, wcześniej...

Obydwoje mieliśmy go u siebie w domu nie za długo może, acz na tyle długo, by wiedzieć, iż on, ten pies...

No niezastąpiony był czy jest, będzie...

Poznaliśmy go tak, jak poznać można każdego, kto czysty był i jest, dobry – ponad normę każdą w sumie, bo i Mezo taki był/jest...

Nasze życie z nim to bajka można rzec śmiało, gdyż sprawiał on przeważnie i niezmiennie, że czuliśmy się przy nim sami niebywale, naprawdę wyjątkowo/wyjątkowi...

My sami czuliśmy się przy nim lepsi, piękniejsi też, życzliwsi każdemu przecież i sobie, mądrzejsi też w sumie o to doświadczenie swoje z nim, z nami...

Pies – to nie pies jest tak naprawdę, lecz „człowiek”, bo jak człowiek reaguje też na wszystko w sumie co żywe i wokół niego samego, podobnie jako człowiek je, pije, sika też, chodzi, maszeruje – powiedzmy, biega...

Jak człowiek też myśli pies, zwierzę niejedno żywe, którym on sam był a „człowiek”!

Bo taki był ludzki, można rzec dla każdego czy dla nas samych, przyjaciół, znajomych, a i obcych; obcych zaczepiał też, a oni go lubili i ukochiwali także po swojemu każdy...

Pies obieżyświat trochę, bo przychodząc tu do mnie, do Puław, a raczej jadąc, no pokonał i pokonywał też wysoką/dużą, naprawdę dużą ilość kilometrów z Tomkiem, by być tu u mnie i zapoznać się ze mną także.

On był, wracał, bo musiał do domu tamtego swojego wcześniejszego, lecz na nowo jechał tu do mnie, do nas, Moniki i Meli jeszcze nawet w tamtym czasie...

Piesek pokonywał ogromne ilości kilometrów, by nas odwiedzać, pobyć z nami jakiś czas no i musiał wracać do siebie jeszcze.

To trwało kilka lat niezmiennych, bo zawsze tak było, że piesek i Tomek przyjeżdżali do nas: razem!

Trudy podróży znosił dość dobrze, zaopiekowany był zawsze i zatroszczony w stu procentach przez Tomka, jego „tatę”, więc nie bał się, był zafascynowany podróżą, bywało, że ciężej znosił, bo podróż była rzeczywiście długa i wyczerpująca dla nich obydwu; dla Meza i dla Tomka oczywiście! (uśmiech)

Jednakże przyjeżdżali/przybywali zmęczeni a uśmiechnięci, z pąkami kwiatów, prezentów, Aniołów, buziaków i energią własną każdego z nich w tym Mezo: energią niebywałą i niepojętą też muszę dodać jako ta, która przyjęła go w dom i ugościła, zachowała też w domu swoim, jak i w sercu do dziś czy później...

To był prezent, z którego nie do końca zdawałam sobie sprawę na początku, ale szybko dotarło do mnie to iż ów prezent żywy przecież i ruchliwy mocno jest tym czymś/tym kimś, kto wypełni świat mój zatroskany może i smutny często z problemów wielu życia i świata: tak, to było bardzo czytelne i widoczne, iż pies ten energią swą i Światłem wewnętrznym czy zewnętrznym też, bo i tak biło, na strony obie...

No to już widać było to, iż to pies „lekarz”/uzdrawiacz duchowy będzie dla mnie i Moniki, a i Tomka też oczywiście z nami...

No i tak było, rzeczywiście Mezo uzdrawiał każdego z nas po kolei...

I na swój sposób oczywiście podchodził do nas i mierzył się z nami tak, jak chciał i lubił, bo z każdym z nas i wobec każdego z nas oczywiście, no zachowywał się zupełnie inaczej, odmiennie.

Mezo był dobry – wielokrotnie to podkreślaliśmy sami, wiedząc, iż energia tego zwierzaka/zwierzątka jest niebywała: jest wyizolowana, że tak powiem z agresji własnej zwierzęcej i jakiejkolwiek, co znaczy, iż pies wielbiony był przez całe niemalże otoczenie osób, środowiska lokalnego bądź osób, które poznawały go pośrednio...

Nikt obok niego nie przeszedł obojętnie, to pewne!

Nasz Mezo, nasz kochany „synuś” emanował ciepłem i Światłem takim, jakiego potrzebowali inni ludzie, szukali również i lubili ów poziom Światła czy Energii...

Tak, to był Mezo, on ich zabawiał, ci go przytulali i zagłaskiwali nam wielokrotnie, sami przyjaciele naokoło niego można rzec, bo tylu ludzi zjednał sobie sam Mezo, zważcie!

Ta informacja ważną jest i prawdziwą a do tego dumnie podchodzimy do niej, gdyż Mezo rzeczywiście miał wielu własnych wielbicieli czy wielbicielki: taki to pies!

My zaś w stosunku do niego zaznawaliśmy tak ekstremalnych może stanów szczęścia i piękna i dostojeństwa jego, tego psa, iż słów brak może na dookreślenie tego, co było, jaki był i kiedy...

Pies nas budził, dawał szczęście i pomoc poprzez kontakt z nami, gdy upadaliśmy choćby czy było nam źle...

Pocieszał, ocieplał, rozbawiał nas i kochał, kochał nade wszystko...

Nic porównywalnego tu nie ma na tę Miłość jego ku nam, do nas...

Takie to szczęście było być z nim i żyć, mieszkać i kochać go także iż nie znajdujemy słów na to, by opowiedzieć wam o nim prawdę całkowitą ludzie...

Ta oaza szczęścia i spokoju ponad normę przecież, zawsze koiła i była najbliższą nam istnością, żywą jednocześnie która nie woła, nie prosi, nie skłóca się z nami/nie skłócał się z nami on, bo jak?

Mezo reprezentował i reprezentuje nadal wysoki poziom Światła, co wiemy oczywiście stamtąd, od Boga!

Duch nieodgadniony, piękny.

Hojny w swych darach czy Miłości dla nas, hojny wyjątkowo bez dwóch zdań odbyło/odbywało się to, co nazwiemy/nazywać możemy transmisją Energii Światła jego – nam, w tę stronę naszą, a i na odwrót...

Bo i my odwdzięczaliśmy się podobnie – jemu!

Długo by opowiadać historię osób choćby które jego, Mezo dotykały i tuliły, nazywając pieszczotliwie, także karmiąc, a podkarmiając raczej – dodam.

Mezuś adoptował się szybko, każdego zaskakiwał, każdemu odwdzięczał się tym swoim ciepłem i Miłością i zdobywał zaufanie w lot osób, które i jego doceniały i doceniły do końca.

Tak, on poznał tu ludzi w Puławach wielu i pamiętał ich, rozpoznawał szybko i gwałtownie, biegł tam zatem gdzie oni/one są, podchodził...

Wytulony był, wymiziany i naprawdę, naprawdę oddający im, tym osobom – to samo!

A osóbki/osoby, które doświadczyły z nim kontaktu, no zapewne potwierdziłyby to, że pies ten był inny – wyjątkowy też, naprawdę!

Taki był/jest Mezo, acz dziś...

Po drugiej stronie lustra rzeczy został już i będzie tyle, ile Bóg go nie weźmie do siebie sam!

Wiemy i świadomi jesteśmy, gdyż pytaliśmy (tę rozmowę przytoczymy wam możliwie prędko).

Wiemy i świadomi jesteśmy, iż Mezo trafi absolutnie ku Bogu, do Niego, do Jego Boskiego Serca wraca czy wróci też ludzie...

Materiał opowie wam o tym, co Bóg mówił...

Tymczasem żegnamy się z nim my sami, żegnaliśmy od kilku dni, kilkunastu może też, bo tyle trwała choroba, na którą zapadł na koniec...

Pies, który nigdy nie chorował, można rzec i nie doświadczył kontaktu z lekarzem, z lekiem jakimś, no niestety na koniec trafił tam: do lecznicy, w której zaaplikowano mu/zaordynowano mu pewne lekarstwa, leki i specyfiki ratujące życie jego...

Nie było sposobu żadnego, by to obejść, chcieliśmy pomóc, by jego tu mieć przy sobie!

Plany były inne również, ale o tym za chwilę może będzie...

Jakkolwiek zostawił nas już dwoje samych tu w domu on, pies nasz odszedł za przyzwoleniem własnym i serca swojego dodam...

Mezo wybrał moment własny na odejście, poszedł cichy i cichutki sam tam, gdzie obrał kierunek swój nie nasz...

Tę historię poznacie delikatnie – myślę, przepiszemy ją wam jakoś...

Tęsknimy za nim bardzo ludzie...

Dziękujemy jednakże za to, iż wracając do świata żywych po dwudniowej nieobecności, no wrócił po to, by nas pożegnać ostatecznie, a i my jego...

Nawet córka moja, Monika, mogła również wytulić go i ukochać i wyszeptać mu do ucha to, co chciała i czego pragnęła...

Ona również to zrobiła w bliżej niepojęty sposób, gdyż nie przebywa z nami w domu od pewnego czasu, tylko przyjeżdża.

No i była, trafiła w punkt – on czekał na nią świadomy, gdy chwilę wcześniej świadomy nie był niestety...

Wszystko ułożone jest i było według pewnego specyficznego planu; tu również opowiemy wam o nim ciut za zgodą Tego, Który Jest...

Dziś mówimy, iż pożegnaliśmy Miłość najwyższą naszą, psa, psiunię, psiaczka kochanego, Synusia, Mezulka czy Minię...

„Minia” to taka zdrobniałość, która powstała znikąd, ale odbierał słowo to kapitalnie, gdy mówiłam!

Był też Misiaczkiem, Aniołkiem czy...

Był najwyższym przyjacielem ziemskim nam obojgu, a i trojgu też...

Był mistrzem w oświetlaniu drogi, gdy błądziliśmy i miotaliśmy się – nie wiedząc, gdzie iść...

Był przykładem dobra niepojętego może jeszcze tutaj na Ziemi i niezbadanego też na tyle, by wiedzieć, iż zwierzę/zwierzęta...

No są tak dobre!!!

Że są tak miłe, użyteczne i wspaniałe, bezgrzeszne i czułe ponad wszystko, iż nie można jakby przestać żyć z nimi, być oddzielnie...

To niemożliwe jest prawie, dlatego widzicie państwo, że tak powiem, widzicie pewnie i czujecie, jak nam ciężko jest i źle dziś, a i wczoraj czy w ogóle też...

Bo od wielu dni już zmagając się, pracowaliśmy ponad siły własne psychiczne i fizyczne by jego, by Meza tu mieć jeszcze nadal czy na chwilę...

Nie dało się, nie udało, decyzja zapadał jego i Stwórcza, my...

Odbieramy ją z bólem pewnym, łzami (łez wylały się tysiące – dosłownie tysiące), nadal płaczemy, bo nie potrafimy inaczej jakby, nie potrafimy, zwyczajnie nie idzie to, by spokój był i ostał nie łzy...

Płaczemy więc jak dzieci małe, można rzec, płaczemy...

Jest – jak jest, bo i ból jest, proste!

Dusza płacze i opłakuje go, Duch tęskni mocno i woła kogoś/coś, co nie wróci już/kto nie wraca...

Jesteśmy na wpół żywi zabiegami może i pracą na jego rzecz, ale jeszcze bardziej wdzięczni, że mogliśmy ją wykonać, że mogliśmy te ostatnie tygodnie być przy nim tak blisko i tak silnie z nim powiązani też...

Doświadczenie głębokie jest, wiążące – jak sznur trzyma nas przy nim jeszcze, lecz choć ów sznur ciągnęliśmy ku sobie...

To i tak zabrano nam go i przeciągnięto na tę stronę drugą jednak!

Zostaliśmy sami, pies nie żyje, umarł jak człowiek każden!

Pięknie, dostojnie, Anielsko nawet i po Anielsku, bo widać to jest i było, iż pomimo wychudzenia już i udręczenia ciała cielesnego, pies był piękny nad wyraz, piękny Anielsko jak ja to mówię, Anielski...

Zasnął wreszcie ukojony ludzie, odszedł...

My pozostajemy w bólu niezaleczalnym już, bólu, którego nie da się znieść, schować bądź usunąć, gdyż on zawsze wybije: ta Miłość wybije zawsze, ta psia Miłość kochająca nas, a i w drugą stronę też no wybije zawsze bez dwóch zadań...

Wybiła, wybije czy wybijać będzie, nieistotne, bo my tę Miłość tak kochamy i szanujemy też i wielbimy i naśladujemy w końcu i kiedyś, że...

No, że zostanie ona z nami i do końca naszych dni w świecie, w którym żyjemy, jesteśmy i będziemy czas jeszcze jakiś może, ale...

No, ale dalej idąc już stąd...

Hmmm...

No poprosimy tę Miłość na nowo by zeszła czy odebrała nas jakoś – razem, razem przyjęła nas tam nasza Miłość: Mezo! <3

Jesteś, byłeś i zostaniesz najukochańszą cząstką mnie samej i Tomka, bowiem wiemy i świadomi jesteśmy, iż Ty Mezo jesteś/byłeś też częścią nas – my Ciebie!

To jak Cię kochamy, Bóg wie!

Ukoi nas – myślę i ochroni przed bólem większym i trwalszym, a trudno jest ludzie, trudno...

Sami wiecie, bo je, Zwierzęta kochacie: Ci, co nie jedzą ich, acz wychowują i cieszą się nimi na wespół.

Szanujcie je i kochajcie, bo odchodzą...

A odchodzą wówczas często, gdy my ludzie, no nie jesteśmy przygotowani też na tyle i świadomi, że to już jest, nastąpi, staje się choćby oto...

Dlatego ceńcie czas, każdą chwilę z nimi, z tymi Dziećmi swoimi i waszymi ludzie...

Doceniajcie Miłość tę swoją i cudzą, czyli tę zwierzęcą oczywiście, bo to one dają ją nie ludzie...

Tak i bywa oto – jak wiadomo!

Mezo odszedł do Światła!

Duch sprowadził go czy zabrał, nieistotne, wiodące jest to, że był...

A był z nami do lat 10 niemalże wspólnie, wcześniej lat kilka dodatkowych miał w miejscu innym będąc...

Każdemu i każdej z osób, które znały go czy opiekowały się nim, no oddał wszystko, co miał najlepszego, czyli siebie...

Duszę tę swoją, suwerenność, inność arcyważną i ciekawą, piękno cielesne też przecież i Duszy...

Dużo dał i dawał nam z siebie Mezo: DZIĘKUJEMY!

Dziękują ci, co kochali go najbardziej i najczulej...

Czyli ci, którzy zanieśli go tam też, gdzie nikt nie chciałby trafić w sumie...

Tak oto i nasz „syn”, „synek” tam idzie, gdzie Bóg i ku Niemu...

Ciało zostało tutaj w lesie, pośród kwiatów i drzew, zapachów, ptaków, dźwięków lasu i leśnych...

Mała psia mogiłka pośrodku tętniącego życiem lasu – miejsce dobre na oddanie ciału Ziemi nazwijmy to...

To miejsce piękne i dobre jest mu – myślę, będziemy mogli tam przychodzić też przecież, powspominać go i nas także przy nim/z nim na nowo...

I tak oto odszedł Ten, którego kochaliśmy najmocniej – wszak to Zwierzę a tak podobne do nas, ludzi...

Różnica jest?

Nie sądzę!

Ja jej nie postrzegam i nie odnajduję, zwłaszcza po tym, jak przeżyliśmy wspólnie chorobę Meza czy śmierć...

Wszystko jest identyczne i wspólne co u ludzi...

A ci, co tego nie widzą – ludźmi nie są, sądzę...

Dobranoc kruszynko moja/nasza...

Śpij i śnij na dziś może jeszcze, bo za moment pójdziesz tam, gdzie ta wolność Twoja jest własna i spokój, pokój, którego tak mało jest tutaj na Ziemi, mówiłeś...

Dla Ciebie najwyższe dobra w Niebie synku...

Dla Ciebie Światło i Bóg Sam będzie, obiecał! (uśmiech)

Dla Ciebie najlepsze chwile wreszcie tego, czego Ty sam pragnąłeś i życzyłeś sobie psinko nasza...

Do wspólnego spotkania Kochanie Ty Nasze – Mezuńku, do szybkiego...

Mama z Tatą idą już powoli tam, gdzie Ty na pewno...

Życie chwilą jest, tak więc spotkanie nasze będzie szybciej, niż wyobrażenie jest może własne...

I niech się tak stanie Boże, byśmy spotkali się właściwie i czasem takim, któren wyznaczony był czy jest...

Amen.

Mama i Tata tak naprawdę piesku, Mama i Tata, a i „siostra” pożegnała Ciebie i wytuliła jak wiesz, bo świadomy byłeś...

Tylko łzy lecą jeszcze i serce trzepoce niespokojne, nieukojone na tyle, by żyć...

Tęsknimy już po Tobie synku, od razu wybiło to, czym jest ból serca po stracie, lecz i Ty na pewno tęsknisz do nas synuś, a więź była silna, jak wiemy my sami...

Boziuchno utul go dla nas, my płaczemy...

A i to minie, gdy czas da czas i wytchnienie już od tego, co boli: w sercach został/będzie naszych, niezastąpiony, Dziecko nasze...

Zwierzęce!


To Mezo, doskonałość własna/swoja!


Niech Ci się wiedzie synuś w krainie Ojca, co nas stworzył i ukochał też na tyle, by móc nam Ciebie posłać synku...

Dziękujemy, rodzice no i Monika także myślę...

Dziękujemy za Światło, którym byłeś i jesteś Mezo!

Ty „snopie Światła” jak to Bóg orzekł! (uśmiech)

Snopie Światła...  

 


*****

Link do filmiku:

https://www.youtube.com/watch?v=Vf8r7H9nOXc

niedziela, 4 kwietnia 2021


 



Przesłanie Boga z dnia 27.03.2021 r.


Nim zapadnie zmrok, pomódl się...

Dlaczego…?

No dlatego, iż Bóg, twój Bóg jest i zaczął w pewnym sensie też reagować, mówić też, czy pouczać was ludzie o tym, co idzie...

Zatem czymże jest życie, mówi, jeśli nie śmiercią tych, które wam tu ludzie „szkodzą”, choć nie szkodzą też one nikomu, nie wadzą...

Wy uznajecie więc ludzie, iż to one winny zginąć i umrzeć też wam ludzie po to, byście mieli co jeść choćby, jak to mawiacie...

Nie, one nie są jadłem żadnym ludzie, nie były.

To wy uznaliście więc je za pokarm ów wasz własny ludzie współczesny, jadło.

Ciało zwierząt a żywe, jadłem nie jest i nie będzie też waszym nigdy, choć...

No myślicie może, iż smaczne, pożywne jest może...

Bzdura i kłamstwo, rzec mogę, bzdura!

Pożywne jest „jadło”, które rośnie ludzie, narasta też po to, by je jeść, czyli odradza się ono samoistnie, bądź z nasion ludzie...

Z nasion jadło jest/macie, z nasion, które wzrastają tak, by was tu ludzi nakarmić czy odziać też ludzie...

Z ziemi rośnie to, co żywe, acz nadaje się wam ludzie do spożycia/jedzenia.

Z nasion wyrasta plon ludzie, z nasion...

Dlatego też Ziemia tą jest, która żywi was i zwierzęta ludzie, nie one — nie zwierzęta tu żywią was ludzie, nie one!

Ich zadaniem jest być z wami, no może wspomóc was jakoś też przy tym pokarmem swoim czy mieniem, nie zaś życiem i ciałem ludzie, wiedzcie!!!

One nie są i nie były też po to, by je jeść, lecz czcić czy kochać, jako was ludzie kocham, dodał.

One są po to również, te zwierzęta, by były z wami tu ludzie one, jako ci/te, które wesprą was tudzież energią tą swoją, energetycznie, pomogą wam ludzie, umocnią was tudzież one...

Te zwierzęta są wasze, a i nie, Moje są one, Mymi są zwierzęta właśnie, Moje — mówi Bóg!

Co oznacza też ludzie, iż wy...

No możecie mieć je u siebie i czcić, lubić je, kochać i szanować też, a nie możecie, że tak powiem zabić, skrzywdzić też czy zniewolić...

To ważne jest ludzie, byście pojęli, iż Bóg nie jest złem i zły, zatem i Dzieci te chroni, dopieszcza, lubi je jak swoje, bo i Jego one są, Jego!

To istotne jest ludzie, byście wiedzieli i czuli też, co prawdą jest a kłamstwem ludzie, sprzeniewierzeniem jest każdym czy spekulacją jest tych, co je jedzą...

Mianują je też na stół własny, dodał.

Bo ci, co je jedzą, no to oczywiście łakną też ich na tyle, by je mieć za pokarm swój/pokarmem ludzie, mięsem jak to mawiacie, mięsem...

To nic innego niż fałsz jest ludzie, gdy mawiacie tak sami bądź ci, co je jedzą...

Kłamiecie zwyczajnie, manipulujecie tym, co żywe jest i Moje, dodał.

Nikt tu, kto żywy jest i żyje, no nie jest też tym pokarmem jakimś ludzie i nie był, bo żyje, to oczywiste!

Zatem i one, te Dzieci żyjące i piękne, no nie są pokarmem jakimś tudzież, nie były, choć myślicie, iż one są dla was ludzie czymś, co możecie zjeść, znieważyć...

Nie możecie, to zbrodnia jest ludzie oczywista i pewna też, iż wy tutaj a jedząc, zabijacie je ludzie przecież, niszczycie!!!

Nikt, kto czyni tak czy jadł ludzie, nie może też mówić o dobru własnym choćby, czy sumieniu jakimś, skoro je!

Jak można więc mówić, czy świadczyć o tym, że jesteście dobrzy jacyś i Moi, skoro jecie?

Kłamstwo to jest ludzie i przekręt wasz — nie Mój, dodał!

Tak więc wszyscy, co jedzą je już, czy jedli...

Wy nie jesteście Dziećmi Mymi już jakby, nie zostaniecie, gdyż...

No, gdyż zapomnieliście o tym lub nie chcecie wiedzieć, czuć i myśleć tak — jako Bóg jest, wyznał!

Nikt, kto je...

Nie może czy nie powinien też żyć nadal tutaj w sensie Światła, zrozumienia też istoty życia tu, czy śmierci, jeśli...

No, jeśli załagadza się nimi choćby, pożera je i trawi ludzie...

Wy nie możecie myśleć tak, czy mówić ludzie, gdyż sami sobie w sposób ów, że tak powiem; no wymierzacie śmierć ludzie własną, mówię, gdyż...

No, gdyż zwrot będzie wasz ludzie pod postacią tego, coście poczynili im, Dzieciom, czy Światłu tu własnemu też przecież ludzie, swojemu...

Ludzie, Bóg jest i czyni już to ludzie, co powziął...

Mówi i rozprowadza też to od dawna już, choć wy nie wierzycie Mu i sobie też w gruncie rzeczy, jeśli...

No, jeśli serce mówi „dość”, a wy jecie je miast kochać, chronić je, zauważać też jako te żywe, współistniejące z wami też, czułe, kochające też was ludzie, będące obok z wami ludzie też...

Serce mówi, wy swoje...

Za to więc, że tak powiem ludzie...

No cierpieć będziecie, musicie podobnie, bo i jak…?

Jak miałbym i mógłbym też ludzie, no pokazać wam, czy ukazać też spór ów o nie, pytam…?

No, jak?

Skoro mówię, wy je jecie!

Tak, to wszystko skończy się wam ludzie wreszcie, skończy to zakłamanie wasze, minie, bowiem niemożliwym jest życie, które niszczy, kłamie, zakłamuje też, a i zabiera to, co żywe, łamie...

Wy tacy jesteście ludzie, wy!

A i przez was też ludzie świat ów ginie czy marnuje się, zniewala także się samo przez to, co robicie ludzie im, Dzieciom!

Wszystko, co złe upadnie więc — to i człowiek, któren jest panem tu i śmieciem...

Któren nie rozumie też, iż Bóg żywy był, czy żyje...

W stworzeniu żyje też w świecie, w ciele jest żywym Dzieci swych, sercu, narządach jest ich własnych też, został...

Bóg w Dzieciach jest, zaiste!

Nikt, kto nie słyszy Mnie, mówi Bóg...

No nie jest też tym, któren ostanie się tu jakoś i będzie pod pozorem swym nadal, jeśli zakłamany jest i będzie, katem!

To niemożliwe jest, byś ty tu żył człowieku a one płaczą, giną też czy wymierają w imię tego, coś ty zwał, nazwał też pokarmem swym, swoim ludu...

Oto Bóg, Któren Jest...

Światłem!

Nie ciemnością...

I ciemnotą też, że tak powiem, dodał!