niedziela, 23 stycznia 2022


 


Przesłanie Światła z dnia 22.01.2022 r. 



Nekropolie miast i wsi, co zostanie jeszcze po was samych ludzie na Ziemi, kiedy?


Idylliczne nadzieje wasze własne na raj na Ziemi ludzie, prysły.

Jak prysło też wam ludzie to wszystko w sumie już, czego chcecie, oczekujecie i szukacie poniekąd, bowiem idzie czas trudny wam ludzie, konieczny.

Jak konieczne jest to tudzież, byście pojęli to, czego nie zrozumieliście dotychczas, mimo że przekazy są/macie.

Przekazów wiele jest ludzie ważnych, oczywistych, znaczących też, jak i sugerujących to też/tudzież czego nie powinniście czynić tutaj, robić.

Ludzie, wy nie wiecie więc jeszcze tak naprawdę, z kim zadzieracie sami może na Ziemi, myśląc, jak ważne to jest byście wy tutaj ojedli się, opili, napatrzyli też na coś jeszcze sami, użyli, gdy zaś inni/inne zwierzęta też wasze ludzkie, no nie jedzą, nie piją też w sumie jak wy, głodują.

Wy jesteście nastawieni jednakże na to, by sami żreć, gdy one cierpią, płaczą, hodowane na śmierć idą wam ludzie na rzeź.

Te zwierzęta, mówiłem, jak i opowiadałem też wam ludzie, kim są czy po co, wy je jecie jeszcze, spożywacie na ogół często sami je ludzie, bijecie...

Nikt z was nie myśli więc o tym, iż Bóg jest w nich w sumie, Dzieciach, jak nie myślicie też sami na ogół o tym, że Ziemia ta was zmiecie naprawdę, unieszkodliwi też przecież za to, co robicie, kim jesteście ludzie tutaj, byliście...

Wy Ziemi nie chcecie – ona was!

Zgodność macie w tym ludzie zakresie, bo i ona was nie chce, nie pożąda na sobie, w sobie też...

Ziemia woli Dzieci zdecydowanie zwierzęce, choć...

No choć nieliczni tutaj są na Ziemi zwyczajowo dobrzy, mili czy uprzejmi też ludzie.

Reszta to śmieci naprawdę są własne, ludzkie – ludźmi będąc jakby, choć nie są...

Nie jesteście „ludźmi Ziemi” ludzie, nie byliście, choć pretendowaliście też do tego, ku temu, by być nimi, „ludźmi”...

Ludzie to ród jest, nazwijmy to, naród, któren wie, czy rozumie też przecież, z czego rodzi się sam, Dzieci, jak rodzone są one/jesteście wy tutaj ludzie tudzież zrodzeni, bowiem powinniście wiedzieć i rozumieć kim są Dzieci Zwierzęce czy inne ludzkie nazwijmy to „ludzie”...???

Nie wiecie, nie rozumiecie dranie, kim one są dla Mnie, zapytał, choć mówiłem wam niejednokrotnie już przez Anettę czy Tomka kim są Zwierzęta!

Mówiłem Ja wam już tutaj tyle razy ludzie, po stokroć opowiadałem też o nich jako Bóg, Dzieciach, symbolice ich własnej i znaczeniu com nadał im Ja sam jako Bóg ludzie, Bogiem...

Proponowałem też wam wiele zmian, szlachetności „ludzkiej” własnej, naprawy, co powinniście podjąć ją już dawno, a dziś to samo widzę, bez zmian...

Krzyczycie jeno tu jeszcze co niektórzy, paplecie, dopominacie się też czegoś własnego, nie wiedząc kto kim ludzie, bowiem i ci piszący tutaj w sumie, odpowiadający wam może czy atakujący też innych tutaj, Anettę, Tomasza – no oni też nieprzypadkowi są i będą czy byli, bowiem...

No bowiem zło samo powadzi ich tutaj właśnie na profil, sprowadza, dyktuje też im wiele słów własnych swoich po to by Tomka i Anettę olali czymś, dławili i napastowali też w sumie za to, kim są i będą tu nadal jeszcze, w Życiu.

Oni będą więc jeszcze tu sami czy w domu własnym, rodzinie, bowiem żyją tak, jak trzeba, choć...

Wiadomo, że dzieje się tam u nich wiele często bywało, gdyż...

No gdyż frakcja zła nazwijmy to, nie puści ich ot tak ludzie, dusi, sprzeniewierza się też temu w sumie, co Bóg wziął, dopuścił nimi, sobą.

Tak, zło nie śpi, ściga ich bezwzględnie, mąci, gdy oni nam, wam – no posyłają treść z Nieba, rzeknę, bo inaczej rzec nie mógłbym, mówiąc, gdy to Moje jest Boże, Boskie posłanie każde choćby, a i ich, gdyż oni także improwizują coś własnego, rzeknę, temat choćby swój do opracowania Mego, mówi.

I tak jest, że Anetta i Tomek są z wami ludzie tutaj, gdy wy ich nie znacie jeszcze, nie poznaliście, gdyż myślicie o nich może, iż normalni są jacyś, standardowi jak wielu ludzi tutaj i niebywale względni rzeknę w tym, co czynią...

Tak, oni starają się i starali zawsze, by było najlepiej i piękniej niż się da może w tym opracowaniu swoim własnym też/Moim, Boga.

Nie zawsze tak jest, iż można pozmieniać coś, co płynie oceanem słów różnych prędko czy względnie równo, bez proporcji, nieproporcjonalnie znaczy...

Tak, nie zawsze idzie tak treść, byście mogli zrazu i od razu też pojąć co w niej...

Dlaczego, ino proste...

Nie każden z was jest gotów, że tak powiem sam na to, by zostać na ziemi własnej, odejdzie...

Co znaczy, iż przyjdą tutaj ci, poczytają, którzy zostaną jeszcze z nami czy na Ziemi...

Zostaną tak długo jeszcze, dodam, na ile Bóg ich weźmie, wezmę Ja sam was ludzie do planu Mego, Bożego.

A ludzi jest wiele tu na Ziemi, mnogość...

Wszędzie jesteście już ludzie niemalże, wszędzie, choć nie wszyscy są zdani na odejście, mówię a wielu.

Wielu poleci też tam, gdzie żyli kiedyś ludzie, byli, ustanawiali też coś własne – nie Moje, co znaczy, iż robili tak wbrew Bogu i Mnie bom Bogiem, to oczywiste, że aż...

No wrócą tam też, w te miejsca, gdzie notabene czcili coś niewłaściwie, jedli, krzyżowali też nazwę, zabili i zniszczyli życie Moje Boga w Dzieciach...

Tak, ci odejdą stąd także jako pierwsi w sumie, gdyż szacunek ich do Ziemi Matki – no nie jest tym właściwym czy pokornym na tyle by ona zechciała jeszcze darować wam coś ludzie, tym co mowa, mówię.

Ziemia nie chce wielu z was, bardzo wielu, pozbyła się już wielu ludzi z siebie/pozbywa ich nadal z siebie, gdyż wie, czy rozumie, kim oni są: złodzieje, mordercy zwierzęcy i ludzcy też niestety, ludzie nieszczerzy i zabijający je często, co znaczy, że polujący na nie też niestety, straszący je, zamykający je, wyniszczający gatunki własne ludzkie nazwijmy to na Ziemi, zwierząt/zwierzęce.

Wy ich, tych zwierząt nie chcieliście mieć tutaj na Ziemi, pomagać im czy karmić, ratować je a cóż dopiero żywić jak siebie, poić – to oczywiste więc, iż one wam zadadzą podobnie po śmierci ludzie, podobnie wam zaproponują: głód, pragnienie należne wam ludzie, strach i ból niewysłowiony ów zabicia – krwi lania z ciał ich wątłych często i słabych, zakulonych kulom tych ludzi co je strzelali/wystrzelali też właśnie bronią, co mowa.

Czekają wam tam już ludzie na was ci/te zwierzęta i ludzie, których żeście poranili też jakby w ciele/ciało poranione jest tych zwierząt i ludzi przez was, bowiem nieuważnie robiliście coś z bronią choćby, narzędziami a one traciły: ręce, nogi, uszy, ogony, łapy, sierść, włosy no i wszystko to coście wy im splamili krwią ich własną, a rządzą waszą krwi onej, cierpienia...

To one wam zapłacą ludzie wszystkim, którzy broń mieliście na nie, zwierzęta, Dzieci, używaliście jej, strzelaliście – mordując je i kalecząc lub paląc, jedząc, odzierając z godności ich własnej życia, bycia pięknem w nim, w życiu – jako człowiek piękny był podobnie onegdaj, bo nie dziś, nie ten, co mówię/mowa jest.

Tak i wy, wy podobnie zginiecie z rąk tego diabła ludzie, co was tam wiódł w las choćby, do lasu...

Na lisy, niedźwiedzie i kuny bądź inne rasy zwierzęce leśne, z lasu...

A i w zagrodzie też są zwierzęta wybite przez was ludzie, bo i wybiliście je/wybijacie raczej wszystko prawie, co idzie, biegnie i ucieka też przed wami ludzie, raczej mordercy nie ludzie...

Mordercami są więc leśnicy, bywało, myśliwi też oczywiście polują na nie i inni, inne nacje ludzkie/zwierząt ludzkich raczej z bronią w ręku idą tam, gdzie Dzieci skaczą i bawią się małe przy mamach, rodzicach...

Wy idziecie tam ludzie, choć nie ludzie już, trąby inne powietrzne, zarazy może – nie ludzie, bo nie jesteście nimi już, nie będziecie...

Ciała wasze i umysły – próchno jest już własne ludzie, bo i próchniejecie też sami od środka, bywa przez to, co czynicie Bogu w nich, dodam, ludzie.

Jedząc je, te ubite Mnie jedliście, spożywając krew niewinną – Mnie również jedliście z krwią, czy ciałem Moim ludzie własnym mówi...

Bo Bóg wie co powie czy doda.

Dodał dziś plan własny, a i nie...

Na spożycie Dzieci ludzkich nazwijmy to przez Ziemię, Matkę ich własną tolerancyjną i spokojną do czasu, gdy jej Dzieci inne płaczą, umierają też na potęgę, w ilości takiej niewysłowionej już, nieliczebnej i nieznośnej, że ona, Matka, mówi, iż nie odejdziecie stąd z niej żywi za to, co zrobiliście w gruncie rzeczy ludzie jej Dzieciom własnym, innym, dodała.

Bo Dzieci Moje wszelkie żywe są jak Boga, Bóg Ojciec jest Ojcem Dzieci, ja Matką, proste!

Jak Bóg podał więc, iż odejdą złe bachory stąd nazwę, to tak mówi, to i ja, Matka, tudzież odsyłam je tam, gdzie trzeba, by nie czyniły też zła takiego, co mowa/mówię też jako Matka dzieci przebiegłych, stępionych, a i potępionych tutaj tem, co czynią, czyniły, poczynić mogłyby jeszcze i nadal tym Dzieciom co ostaną...

Zostaną dobrzy, to pewne!

Zostaną w Bogu Dzieci nasze, Matki.

Reszta, cóż...

Ostaniecie tam sami i do końca, do końca tak naprawdę, do końca, boście spali tu sami wygodnie i chciwie, gdy one, Dzieci, płakały bez pościeli żadnej i chleba...

„Ludzka raso” giń więc sama za to, czym okazałaś się sama na świecie, bez Boga, zbożna a bezbożna raczej też jesteś raso, będziesz...

Tak i więc ci napaleni może na to, by jeść je nadal i żreć – no „ludzie”...

Wy tu gniazd nie macie stałych czy domów pobudowanych tak jak trzeba, jak nakazałem wam, uczyłem też, by gniazdo mieć swoje własne dobre i czyste, a i ludzkie, ludzkim też...

No niestety...

Tygrysy są wielkie, krokodyle, jaszczury też – szczury czy jak im tam, dodał.

Żarty kończą się wam „ludzie”, skończyły.

Jakem Bogiem jest tak wsie, miasta i wioski utoną może pokrótce, spłoną i zawalą się/zawalicie się wy wszyscy ludzie wraz z niema w tym morzu niesprawiedliwości waszej własnej „ludzkiej”, gadziej.

Świat chyli się – nie wzrasta „duchowicka” nacjo skłamana, boś ty pierwej tu weszła ku nam i Anecie z Tomkiem, nie chwaląc nas nijak, a negując!

„Duchowici” pierwsi tu są i byli po to, by posłać dalej gdzieś i na ogół – wici swoje własne, śmieci...

Co znaczy też, iż wy zapoczątkujecie też ruch Ziemi/zapoczątkowaliście zło własne w sumie, nieinteligencję i brak kontaktu z nią szczerego w Prawie Mem/Boga.

To wy więc zdemolowaliście wręcz tę Ziemię na tyle, że i rodzi coś słabego, ułomnie, niepożywnie może, za mało...

Za mało jest prawdy, Miłości i miłosierdzia w was samych „ludzie” a gady, gadzie profesje macie z urzędu, gadzie.

Gady rządzą też ludźmi, jedzą je, jak zwierzęta mordują codziennie.

Gady żywią się też wami ludzie, Dziećmi, profanują je po to, by skrwawić coś, co Moje jest, Boga.

Gadzia natura to ta tak więc dodam, która je, spożywa zwierzęta na ziemi i chwali, jak smakują one pocięte i zabite...

Gadzia natura więc to ta dodam, która wie pokrótce, iż Anetta i Tomek świetni są w tym, co robią czy zrobili już, a nie pomoże im/nie pomożecie Światłu świecić „ludzie”, bowiem Dzieci Światłu jecie...

Cóż...

Wypływa to z was ludzie co ważne, gad – co rządzi tym wszystkim ludzie w sumie, co wasze jest i nie acz sumieniem...

No sumienia nie ma wcale i nie miał żadnego gad jeden czy drugi, trzeci, bowiem gady nie na sumieniu opierają kunszt życia tutaj swego a woli bycia tymi, kim są.

Poznajcie ich.


Przychodzą tu jeszcze, by bić słowem jakimś nas tutaj, Anettę i Tomasza, by bić nas wszystkich temperamentnością zła i siebie, bez Boga, to pewne!

Bóg Dzieci nie je, niszczy, rani, krzywdzi ich, nie robi nic wbrew Dzieciom, dodał.

Tyle.

Metropolie miast czy wsi waszych ziemskich toną już od śmierci onych, co tutaj weszli przed wami, na planetę, którą skrwawili niewinnością Dzieci...

To diabły są ludzie, diabły!

Treść podać, sporządzić, odzwierciedlić też co ważne oczom tych, co słuchają/będą słuchać w przyszłości znacząco i trwale.

Bóg podał, cytuj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz