Przesłanie Boga z dnia 15.06.2022 r.
Boże, chcielibyśmy zasięgnąć rad/porad, w wiedzy na temat życia najogólniej rzecz biorąc, Ciebie, samych oczywiście też, ludzi.
Chcielibyśmy na pewno dowiedzieć się też o tym, co idzie, będzie prawdopodobnie, na ile możliwe to jest lub nie...
Dlaczego jesteśmy tu na Ziemi obecnie my sami choćby, czy inni...?
Skąd przychodzą zdarzenia różne przeróżne, czym są, dlaczego?
Jak tu będzie z nami wszystkimi tu jeszcze na Ziemi, ludźmi...?
Co z nami Ojcze, co z nami...?
Ojciec.
Namozoliłem się wam ludzie już mocno, mówi, opisując właśnie zdarzenia nadchodzące, wojny, gdy idą, nachodzą was ludzie same przez to, że wy tu a na Ziemi, nie dorośliście...
Namawiałem was sam niejednokrotnie do tego, byście nauczyli się żyć w prawie Mojem Boga, spolegli tym samym przecież, spoczciwili się nawet – wielu, bowiem nie staraliście się żyć z Boga nigdy ludzie, naprawdę.
Uczyłem was tak więc siebie przeważnie ludzie, każdego, kto przyszedł, prosiłem też niejednokrotnie o to, by mówił coś dalej choćby, podawał...
Przekazywał, znaczy słowa Moje Ojca innym, by i oni mogli żyć we Świetle na Ziemi jeszcze, z Boga...
Po Bożemu znaczy, acz życzliwie też innym i sobie, bliźnim...
Jednakże olaliście to – wielu, sądząc, iż niemożliwym jest, by Bóg podał coś, mówił, napominał też was sam jako Bóg nawet, zagadnął...
Gdy Ja sam jako Bóg po stokroć zagadnąłem was przecież, zagadywałem...
Niestety, myśleliście, że to zło jest ludzie – pytam?
A złego sami codziennie macie u siebie, gdym Ja – Bóg mówił, mówiłem, to wyście uciekali stąd szybko – wielu, zanim coś przeczytaliście i zrozumieliście też sami na ogół...
Tak, wialiście stąd – wielu, jakby coś wam się stało może, po przeczytaniu słów onych znaczy, com podał...
Tak i Ja dziś jako Bóg niestety ludzie, niestety...
No cóż, powiem wam jeszcze sam na dodatek prócz tego, że one, te Dzieci zwierzęce com mówił, zejdą stąd ze Ziemi jeszcze przez to właśnie, co naprawdę im robicie ludzie, śmierć!
One idą więc tam niemalże ludzie już nawet, gdzie wy nie traficie niestety, do Mnie Boga idą te Dzieci, nie wy!
Jednakże zabiliście je, bijecie, choć dałem wam jedzenia dużo na Ziemi ludzie, pokarmu...
Wy nie chcecie dranie jeść czy zjadać też nazwę to pokarmu Ziemi, ziemnego czy owocu...
Bo wolicie jeść Mnie samego, mówi, dodał.
Jesteście zezwierzęceni już i na tyle też w sumie wstrętni rzeknę ludzie, bezbożni nawet, niemiarkujący kto kim i dlaczego „człowiek”...
Bo i sami tu na Ziemi już nie jesteście ludźmi, ludzcy...
Sumień nie macie, grzechów, choć naprawdę macie, wiele!
Sądzicie jednakże sami ludzie, że a miłością będąc – jesteście!
Stroicie się tu na Ziemi, pierzycie czy przyozdabiacie też przeróżnie, gdy one, te Dzieci, cóż...
Takie skromne są nawet i ładne przy was ludzie, swoje...
Co znaczy też, iż one z Ducha są prawdy i miłości wiecznej stworzone, powołane – nie wy!
Bowiem wy stworzeni jesteście niestety z energii tego, któren jest przeciwstawny Mi Bogu, dodam, mówi, Bóg sam powiedział, dopowiada...
Że to Dzieci zwierzęce bliższe są Mu tak naprawdę niż ludzie...
Dlaczego?
Proste.
Nimi są, Dziećmi!
Wy zaś, cóż...
Ni dzieci tak naprawdę, ni nie Moje mówi...
Czyje więc może...?
Ano tego, któremu wy tu na Ziemi, zaiste, no kładziecie cześć i chwałę bądź Światło Moje Boże na talerz znaczy...
Zwierzę to jest, zwierzę!
Z energii zwierząt buduje się to – ich śmierci znaczy, ten zły jest...
Budujecie go sami więc pokrótce, znaczy, budowaliście i zbudowaliście też śmierć swoją ludzie przez to, co im zwierzętom robicie...
Okrutne to jest morderstwo, było, bywało też onegdaj czasu tu nawet, stuleciami...
Tak i dziś, na nowo budujecie/zbudowaliście też już w sumie potwora tego swojego własnego nawet, diabła, bo diabeł to jest sam, zło wieloimienne znaczy, zło!!!
Namaszczacie się nim w kościele, domu, ulicy, wszędzie...
Gdy czynicie tak, jak on mówi wam – nie Ja, Bóg!
Spętani nim żyjecie pokoleniami już, dobami, latami i wiekami też nawet, ciągle jest tak ludzie, że Bóg was nie kręci jakoś szczególnie, dodam, nie wabi, zachwyca lub cieszy...
Bowiem złego naśladujecie – to jasne!
Jemu stroicie się nawet, podpadacie lub nie – nie Mnie, Bogu!
Dla niego też, zła honory czynicie każde ziemskie nawet, jemu.
Bahomet to jest, nazywacie, jahwe, buddyzm znaczy też, allah/allahowie są święci – nie Ja, Bóg!
Masa tego jest, imion bożych/boskich na Ziemi, boszków...
Boszkowie wasi na ogół mają się dobrze na Ziemi, gdy schodzą zasilani energią tłumu, ludzi...
Ja Bóg, cóż...
Odległy wam jestem już, znikomy, sponiewierany też częstokroć jak Dzieci, bowiem jedząc je, Mnie zżeracie ludzie przecież, Boga.
Tak i dziś rzeźnie działają jeszcze, nie padły...
Bo ludzie źli i wstrętni żyją, to one rzeźnie – działają!
A zwierzęta idą tam pod nóż same, popychane znaczy widłami, siekierami i nożami też ludzie, gdy wy...
Cóż, milczycie – jedząc!
Maleństwa drobne, chore dobijacie sumieniami swema, bez sumień oczywiście jesteście, bez!!!
Tak i Bóg mówi wam ludzie, mówię, że...
Cóż, pospadacie z piedestałów własnych – wielu, gdy jecie, milczycie, udajecie też nawet, że nie tyczy to was ludzie, co piszę, podałem...
Tak, omijacie nas – wielu, zważywszy na treści sporządzone tutaj przeze Mnie, Boga.
Omijacie profil ów Tomka z Anettą, widzę, udając jeszcze, że nie rozumiecie, co spisano wam ludzie, proroctwa są jasne, dodał, Bóg Sam!
Jednakże wolicie paść się sami przesłaniami diabła, złoczyńców, pasjonatów zła samych znaczy, zjaw przeróżnych, byle nie tu ostać, stanąć...
Powtórzyć też coś z Anettą i Tomkiem, zacytować znaczy, powiedzieć...
Ludzie, czymże wy jesteście na ogół, jeśli nie trupami ziemi własnej na Ziemi, pytam?
Gdzie wy, „ludzie” tak zwani nawet, ludzcy być winniście ludzie – nie diabła!
Gdzie wy zatem jesteście „ludzie” pokroju Mego, Boga znaczy, Mnie, no gdzie...?
Na wojnie jest wróg ludzie, tak i wy a wrogami będąc Memi, giniecie za zwierzęta właśnie, prawdę co mijacie się z nią niejednokrotnie sami u Tomka z Anettą...
Podać.
I niech każdy, kto był tu naprawdę, u Anetty, Tomasza, a nie widział Mnie, nie słuchał...
Cóż...
Niech ci idą, gdzie chcą nawet, nie Moi a tego, co niejednokrotnie już zabierał was do siebie ode Mnie, gdy wy, cóż...
Pewni byliście, prawie że do Boga idziecie ludzie, Nieba.
W Niebie są zwierzęta Moje mordercy...
Wy zaś, cóż...
Do rzeźni traficie szybko ludzie prowadzeni tam przez zło...
Oczywiste.
Podać.
Notabene śmierć uczy życia wielu, śmierć.
Mijających się z prawdą, żegnam.
To sprzątanie jest planety waszej ludzkiej ludzie, z was!
Podać proszę tekst ów i słowa Moje własne przecież, Moje!
Boga.
Tomku i Anetto, Boga.
Jesteście chronieni, pilnowani też przed tymi, co psioczą, manipulują też, nachodzą was po to, by osłabić, pośmiać lub gnoić...
Odpowiedzi są/poszły dla wielu deprawujących się istnień złego – nie Moich, Boga, gdy jedzą...
W nawiązaniu do spraw Ziemi odpowiem, iż nie jesteście jej godni ludzie nawet, by żyć, istnieć na niej jak „ludzie”...
Tak i ona was nie chce.
Podajcie treść jeszcze, podałem.
Bóg – w Energii swojej własnej mówiący, Bożej...
sobota, 18 czerwca 2022
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za cenny przekaz, co trafia głęboko ♥ Pozdrawiam. Irmina Brzezińska :)
OdpowiedzUsuń