sobota, 19 lutego 2022





Przesłanie Perły/Światła z dnia 19.02.2022 r.


Dziś chciałabym napisać od siebie, Aniołów własnych duszy/ducha…

Bowiem naradzając się na Ziemi: tutaj, no nie sądziłam w ogóle, że będę żyć, patrzeć, doświadczać nędzy wielu – zarówno ludzi, jak i Zwierząt…

Myślałam wówczas, że świat dobry był i jest, a jeszcze dba o ludzi, Zwierzęta…

Nie dba, nie potrafi do końca czynić tak, bowiem to ludzie winni dbać o świat i siebie.

To ludzie winni więc zadbać o porządek tutaj i plemię każde swoje i obce, przez co należy rozumieć dystans ów w Świetle, byciu nim, rozporządzaniu dobrem na Ziemi wspólnym niejako „prawnie”, w Bogu!

Znaczące to jest tudzież, iż ludzie winni wiedzieć, czy pamiętać także o tym, skąd przyszli, pochodzą.

Jakie wiatry niosą ich ze sobą tutaj, przyniosły…

Dlaczego są tutaj/jesteście, jak i dlaczego macie tutaj żyć i być, we Świetle Boga być na Ziemi ludzie – mówi On sam: Bóg.

Czas jakiś temu wierzyłam ludziom i ich nastawieniu, sercom oraz temu, że są dobrzy!

Dziś nie wierzę, nie widzę tak również bowiem to On sam, Bóg powiedział: kto kim lub nie…

To On więc pokazał mi także ludzi dobrych i szczerych oraz tych, co kłamią.

Ich także ukazał mi – rzeknę, we świetle właściwem im samym, „ludziom”.

Należycie do nich, ci co jedzą je – te Dzieci, należycie…

Bowiem macie posrane i w głowie i w du… pie, gdy jecie/zjadacie ciała zwierzęce, czyli „coś”, „kogoś” kto żyje jak wy sami tutaj i żyć pragnie, podobnie!

Zatem kogo jecie ludzie…?

Siebie…?

No tak, podobieństwo duże jest wszak do was ich, tych Dzieci!

Małe są, jak Dzieci wasze…

Ciche są jak inni, inne Dzieci nieśmiałe choćby bądź ciche…

Zwierzęta są piękne też, jak ludzie…

A tacy zdarzają się, owszem.

Są to ludzie z krwi i kości „dobra” złożeni, Boga, którego sami odbijają nam, niewiernym…

Oni żyją tutaj wszak z nami, ci ludzie dobrzy i nastawieni na dobro wyłącznie, gdy pomiędzy nimi, nami, gady są ludzkie czy jak…?

Jak nazywają się ci więc pytam, co jedzą je, te Zwierzęta i biją…?

Kim są…?

„Ludźmi”…?

Jak to?

To „ludzie” jedzą „ludzi” tutaj jeszcze…?

Bo czymże Zwierzęta są, jeśli nie ciałem nam podobnym ludzie – pytam?

No tak…

Nie chcecie wiedzieć, czym są one i jakie bowiem i wy zjadacie je jeszcze sami: Anety, Bożeny i Mirosławy, Rafały i Piotry, nędzarze sami raczej nie „ludzie”…

„Ludzie” to ród był swój własny onegdaj, który nie jadł Dzieci równych im raczej, a jadł to, co na Ziemi wyrosło, dojrzało…

To lud był wielki onegdaj, miły.

Ludzie nie jedli siebie ni Zwierząt, doglądali je, poili…

Karmili je i troszczyli się o nie właśnie miast jeść, co czynicie wy występni „ludzie”, narody…

Za to macie zaś widzę, no macie kataklizmy i powodzie, zalewania raczej wszelkie Ziemi, was…

Za to macie siebie wzajem – zależni i chciwi, bo nie żyjecie tak, jak trzeba a chciwie…

Macie więc tutaj morze pieniędzy – wielu, nie macie zaś Miłości i Światła, nadziei żadnej na Miłość…

Szukacie jej…?

Cóż…

Nie ma jej w „Niebie”, na Ziemi bowiem zniszczyliście ją sami „ludzie” tutaj, jedząc jej Dzieci, Miłość!

Medium.

Co wie, czym Miłość jest własna moja, wie…

Nie szukam jej nigdzie już ludzie, bo i widzę też was pustych i szczwanych w byciu tutaj, na Ziemi…

Jak i Dzieci nie widzą jej w was, Miłości…

One szybują tam, gdzie narkotyk leci miłosny, bo rodzice ich często sami nie wiedzą, czym Miłość jest, była…

Tak, tak macie na Ziemi ludzie, że nie wiecie skąd Bóg jest, Zwierzę, proch powstał sam po was występni ludzie Ziemi…


Światło.


Podaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz